"Zemsta Gawłowskiego" w Kuźni Raciborskiej
Opublikowane przez Apis dnia 27.10.2016 14:13
Patron naszego portalu - kpt.ż.ś. Adam Reszka - określił rozwiązanie na początku "Ery Gierka" doskonale funkcjonujących struktur gospodarki wodnej "Zemstą Jaroszewicza". Zemścił się on za negatywna opinię tychże struktur w sprawie lokalizacji "Huty Katowice". Rykoszetem trafiła owa zemsta w żeglugę śródlądową na skutek zaprzestania prawidłowego utrzymania dróg wodnych - głównie wówczas Wisły, która kompletnie zdziczała. Dziś taką zemstę funduje nam odsunięty o gospodarowania wodami były wiceminister Gawłowski - doskonale znany z wrogości wobec żeglugi śródlądowej. Będą obecnie przewodniczącym sejmowej komisji ochrony środowiska podkręca klakierów w swoim obozie politycznym.
Rozszerzenie aktualności
Przoduje w tym klakierstwie posłanka Gabriela Lenartowicz (PO), obrażająca po raz kolejny nas i nasze środowisko dowcipnymi w jej mniemaniu określeniami (kapitanowie pływający baliami, nawiedzeni hobbyści). Świadczy to po pierwsze; o bezczelności nie licującej z funkcja posła, po drugie; o niewiedzy jeśli nie o nieuctwie. Dla nieuków bowiem żegluga śródlądowa to "pływanie baliami". Jeśli zaś "nawiedzony hobbysta" wie o tym temacie więcej niż Pani poseł to prosimy więcej takich hobbystów a mniej zielonych (dosłownie i w przenośni) posłanek w naszym Sejmie.

W Kuźni Raciborskiej odbyło się 26 października posiedzenie sejmowej komisji ochrony środowiska. Wiceminister Mariusz Gajda (PiS) wyjaśnił, że budowa zbiornika będzie kontynuowana według założenia, że zbiornik będzie suchy a zakończenie budowy nastąpi w 2019 roku.

- Jeśli przekształcilibyśmy zbiornik na mokry, to stracilibyśmy sposób finansowania i dodatkowo musielibyśmy uzyskać wszystkie pozwolenia na nowo, a to wstrzymałoby budowę zbiornika o 5 - 10 lat - odpowiadał na pytania posłów minister, dodając, że nic nie stoi na przeszkodzie aby kontynuacja budowy zbiornika została przeprowadzona w taki sposób, aby nie zamknąć drogi do zmiany funkcji zbiornika w przyszłości. Ta dodatkowa inwestycja, realizowana po zakończeniu budowy zbiornika jako suchego, kosztowałaby około 800 mln zł.

Minister mówił również o kulisach wyboru firmy Dragados jako wykonawcy inwestycji w 2013 roku, czego nie rekomendowała komisja przetargowa, a na czym zaważyła m.in. postawa Banku Światowego.

Na podjęciu decyzji o zerwaniu umowy z Hiszpanami (październik 2016) zaważył przedstawiony przez firmę Dragados nowy cennik, w myśl którego ukończenie inwestycji powinno kosztować 1,8 mld zł (kwota o 100% większa niż ta zaoferowana przez Dragados w przetargu). Ponadto przedstawiciele Dragadosa mieli wskazać, że mogą ukończyć zbiornik w 2019 roku, jednakże w zamian za... premię.

Ponadto minister Gajda zdystansował się od formułowanych przez posła Sobierajskiego (PiS) zarzutów wobec Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, który miał nadzorować inwestycję niestarannie.

- Dyrektor RZGW i pracownicy techniczni dołożyli wielu starań (...) Gdyby oni nie patrzyli na ręce inżynierowi kontraktu oraz wykonawcy, to byłoby niedobrze. Naprawdę jest to ich wielka zasługa, że pomimo niezdrowego systemu budowy (...) udało się wychwycić nieprawidłowości i zgłosić wnioski do organów ścigania - wyjaśnił minister.

Posłowie grzmieli, że ktoś musi być winny opóźnieniom oraz nieprawidłowemu nadzorowi nad inwestycją, co w efekcie doprowadziło do konieczności rozbiórki części zapór bocznych (wykorzystanie skały płonnej do budowy zapór bocznych).

- Kto za to odpowiada? - pyta poseł Czesław Sobierajski, wskazując na kolejne przekroczenia terminów oddania do użytku Zbiornika Przeciwpowodziowego Racibórz Dolny. - Czy wyciągnięto konsekwencje? Czy budowa będzie kontynuowana z uwzględnieniem zmiany funkcji zbiornika na mokry? Kiedy złożono zawiadomienie do prokuratury? - dopytywali posłowie.

Nie szczędzili również ostrych słów pod adresem Dragadosa. - Ta firma powinna zniknąć z powierzchni Polski, dla bezpieczeństwa ludzi - krzyczał jeden z posłów.

- Pewne decyzje zapadały na wysokich szczeblach (...) Stosunkowo najmniej zawinili ludzie, którzy byli tutaj na dole (RZGW - red. nowiny.pl) - dodał minister Gajda.

W dalszej części spotkania raciborski radnych Michał Fita spytał, dlaczego do budowy zapór zbiornika nie wykorzystano kruszywa, które jest wydobywane w czaszy zbiornika. Minister nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wójt Gminy Krzyżanowice Grzegorz Utracki prosił o uwzględnienie kosztów odbudowy zniszczonych przez Dragadosa dróg przy sporządzaniu rozliczenia inwestycji.

Posłanka Gabriela Lenartowicz (PO) powiedziała, że problemy z budową zbiornika wzięły się z tego, że "tam gdzie mają decydować inżynierowie i fachowcy, mieszają się nie tylko politycy, ale również nawiedzeni hobbyści". Minister zgodził się z posłanką, wskazując że w latach 2008-2015 to właśnie politycy mieszali się do spraw budowy zbiornika (lata rządów Platformy Obywatelskiej). G. Lenartowicz przypomina, że to właśnie minister Gajda jest osobą współodpowiedzialną za montaż finansowy inwestycji oraz wybór procedur Banku Światowego. Co do dyskusji na temat zastosowania łupka - rozmawiać powinni na ten temat fachowcy, a nie politycy - zauważa posłanka.

Na koniec głos zabrał burmistrz gminy Kuźnia Raciborska Paweł Macha. Dziękował posłom za przyjazd do Kuźni Raciborskiej.

- Oprócz burmistrza jestem inżynierem, kapitanem i nawiedzonym hobbystą-marzycielem, pani poseł. To dzięki takim nawiedzonym hobbystom takie rzeczy się odbywają - powiedział.

Posiedzenie zakończyło się projekcją filmu oraz prezentacją Pawła Machy dot. wielkiego pożaru lasów w Kuźni Raciborskiej oraz potrzebie budowy jeszcze jednego zbiornika (w Kotlarni), co zabezpieczyłoby kuźniańskie lasy przed pożarem i powodzią.

źródło: nowiny.pl